Oczami św. Maksymiliana (1)
06.02.2021 . kg
Franciszkanie.pl | Redakcja portalu
14 sierpnia 2021 r. przypada 80. rocznica męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego, franciszkanina, kapłana, misjonarza, wielkiego apostoła Niepokalanej. Z tej okazji już się odbywają i są planowane różnorodne wydarzenia, które mają przybliżyć jego postać i przesłanie współczesnym. Wydaje się, że nie ma lepszego sposobu poznania człowieka, którego już nie ma między nami, niż przez sięgnięcie do jego spuścizny literackiej. Dlatego proponuję cykl, w którym możemy się zapoznać z wybranymi fragmentami Pism św. Maksymiliana, które na szczęście już od ponad dwóch lat w pełnej wersji są dostępne w druku przygotowanym i wydanym przez klasztor niepokalanowski – pisze o. Piotr Bielenin.
Teksty nie będą prezentowane ani według porządku chronologicznego, ani według jakiejś wcześniej ściśle określonej tematyki. Chodzi raczej o przedstawienie o. Kolbego w jego codzienności. Pokazanie jego problemów i radości, pośród których przychodzi mu żyć, i którymi się dzieli czy to w korespondencji czy poprzez zapiski na swój użytek. To prosty sposób, aby ukazać jak bardzo barwną jest postacią, a równocześnie człowiekiem wybitnego intelektu, sprawnym organizatorem, kochającym zakon franciszkański, Kościół święty, a przede wszystkim Niepokalaną i chcącym zdobyć dla Niej cały świat. A równocześnie ukazać jak bardzo jest ludzki, jak do nas podobny i w jak wielu kwestiach może stać się dla nas bratem i nauczycielem.
Wybór dzisiejszego tekstu został zainspirowany lekturą encykliki Fratelli tutti, w której Ojciec Święty Franciszek bezpośrednio odwołuje się do patrona swojego pontyfikatu, św. Franciszka z Asyżu, nie tylko przywołując go w pierwszych słowach, ale wprost pisząc, że ta postać już po raz drugi, po encyklice Laudato si, motywuje go do poświęcenia tej nowej encykliki braterstwu i przyjaźni społecznej. Tekst papieski nie tylko w dobrze uzasadniony sposób ocenia współczesną kondycję społeczną, ale podaje również rozwiązania problemów dzisiejszego człowieka, a wśród nich życzliwe spojrzenie na drugiego bez względu na to w jakiej kulturze czy jakiej religii przyszło mu wzrastać i żyć.
Świeżo po lekturze encykliki wręcz ze wzruszeniem, ale i z uśmiechem czytałem pierwszy akapit listu, jaki o. Maksymilian skierował do swojej matki Marii. Opisuje w nim podróż i pierwsze wrażenia z klasztoru w Grodnie, gdzie ma kontynuować rozpoczęte w Krakowie dziesięć miesięcy wcześniej drukowanie Rycerza Niepokalanej. I choć to, co Grodno może mu zaproponować na początek, to tylko puste pomieszczenia, a cały sprzęt wydawnictwa zmieścił się w przywiezionej teczce ojca redaktora, to jednak treść listu pozwala dostrzec, że o. Kolbe jest pełen optymizmu i towarzyszy mu świetny humor. Zresztą pisze wprost, że jest szczęśliwy. Warunki lokalowe podsumowuje krótko: „Oczywiście, gdzie posłuszeństwo (zakonne) pośle, tam zawsze przygotuje wszystko, by było jak najlepiej, tak też i w tym wypadku się stało”. Chwali miejscowy lud, zachwyca się kościołem, jest gotowy do pracy i z nadzieją patrzy w przyszłość. Jak się okazało – niepróżną, bo już styczniowy numer został nie tylko wydany, ale i wydrukowany w grodzieńskim klasztorze, a mówiąc ściślej – wykręcony siłą rąk, ponieważ prasa drukarska, pierwsza na jaką wydawnictwo było stać, była stara, prymitywna i napędzana ręcznie. Wydaje się, że nie mogło stać się inaczej skoro wszystko zawierzył woli Niepokalanej.
I zanim wreszcie przejdziemy do tekstu, chcę jeszcze zwrócić uwagę na pewne wyrażenia, powiedziałbym wręcz poetyckie, św. Maksymiliana, które zaprzeczają jego wizerunkowi technokraty i zimnego pragmatysty, a ukazują duszę romantyka wrażliwego na piękno i smak świata. Tak więc w Warszawie nie przejechali, ale przeparadowali dorożką przez miasto do klasztoru, a pociągiem pomknęli do Białegostoku, do Łosośny zawinęli, jakby to był wielki port morski, a nie wioska pod Grodnem. W kościele św. Franciszek i św. Antoni w bocznych ołtarzach srebrnymi świecą szatami, a jego cela zakonna patrzy słońcu w oczy. I ciekawe czy jakby świeczka nie starczyła, to czy wspomniałby o towarzyszu podróży we Mszy Świętej? Ale niech już przemówi sam o. Maksymilian!
PMK nr 53 (t. I, s. 154)
List do matki Marii Kolbe
Pochwalony Jezus Chrystus
Grodno, 23 X 1922
Droga Mamo!
Z grodzieńskiej klasztornej celi już piszę, a dostałem się tu tak: Na stację odprowadził mnie o. prokurator Anzelm [Kubit], by wszelkim potrzebom zapobiec i ułatwić zdobycie dobrego miejsca w wagonie. Wsiadłem z moimi dwoma towarzyszami podróży. Miałem jeszcze mówić część kapłańskich pacierzy, a tu w wagonie ciemno. Przysunąłem się do okna i przy świetle lampy elektrycznej na stacji się modlę. Zaobserwował to jeden żyd i zaraz ofiarował świeczkę. Starczyła, więc obiecałem mu wspomnieć o nim przy Mszy św.
W Warszawie przeparadowaliśmy przez miasto dorożką i tak znalazłem się w konwencie. Tam Msza św., oczywiście przed obrazem N[ajświętszej] Maryi Panny, trochę pogawędki, na miasto z o. Rajnerem [Gościńskim], by się poinformować co do cen papieru i – drukarni, a potem obiad i na dorożkę do Dworca Wileńskiego. W towarzystwie poczciwych żołnierzyków pomknęliśmy do Białegostoku, przesiedli się i wieczorem zawinęliśmy do Łosośny, skąd furka przewiozła nas pod mury klasztorne.
Powietrze tu polne, a lud poczciwy, więc i przyjemnie siedzieć. Oczywiście, gdzie posłuszeństwo pośle, tam zawsze przygotuje wszystko, by było jak najlepiej, tak też i w tym wypadku się stało. – Czuję się szczęśliwy, a i stosunki wydawnicze zapowiadają się bardzo dobrze. Wprawdzie na początku jeden z drukarzy zacenił 100 m[arek] p[olskich] za wydrukowanie każdego numeru, nie wliczając papieru, ale za to inny znowu drukarz podał cenę bardzo niską o jakie 6-8 razy taniej niż w Krakowie. Muszę jednak co prędzej oglądnąć się za zecernią, to będzie jeszcze łatwiej. Moja cela patrzy słońcu w oczy, bo na południe zwrócona, a lokal na wydawnictwo bardzo obszerny i w dobrym stanie. Jeżeli N[ajświętsza] Matuchna Niepokalana zechce, to i drukarenka może niedługo stanie. Kościół nasz dosyć obszerny – poświęcony N[ajświętszej] Maryi Pannie. Dobrze się więc składa. – A św. Franciszek i św. Antoni w bocznych ołtarzach srebrnymi świecą szatami. Jest też i szczególną czcią otaczany obraz N[ajświętszej] Maryi Panny w ołtarzu bocznym; zapewne słynie łaskami; choć nie miałem jeszcze czasu rozejrzeć się bardzo po klasztorze, to jednak na pierwszy rzut oka już na niezwykły wygląda.
Do Irki [bratowej] dzisiaj wysłałem kartkę na imieniny, bo i prędzej nie mogłem. Zaznaczyłem też, że Franusiowi [rodzonemu bratu] pod starym przesłałem adresem.
Kończąc proszę tylko o modlitwę, bym dobrze poznał i wykonał Wolę Bożą, czyli Wolę Niepokalanej, a tak w myśl „Milicji” był prawdziwym narzędziem w Jej niepokalanych rękach.
Kochający syn
O. Maksymilian Ma Kolbe
Św. Maksymilian Maria Kolbe, Pisma, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 2018
Dostępne w sprzedaży:
Niepokalanów, 96-515 Teresin
tel. 46 864 22 08
e-mail: wydawnictwo@niepokalanow.pl