Wielkie Antyfony Adwentowe: 21 grudnia
21.12.2020 . kg
Kraków | Klasztor i Bazylika Franciszkanów pw. św. Franciszka z Asyżu
W liturgii rozpoczęła się druga część Adwentu, która ma bezpośrednio przygotować do świętowania uroczystości Bożego Narodzenia. A my tymczasem przypominamy rozważania Bożego słowa, które na ten niezwykły czas przygotował o. Andrzej Prugar.
21 grudnia
W Ewangelii według św. Mateusza ostatnim cudem Jezusa, przed Jego wjazdem do Jerozolimy, męką, śmiercią i zmartwychwstaniem jest uzdrowienie dwóch niewidomych (Mt 20,29-34). Zanim zobaczyli Twarz Jezusa i słońce, „zobaczyli” przez wiarę Kogoś o wiele więcej niż zwykłego człowieka żyjącego na ziemi. Wołali w ciemnościach: „Panie, Synu Dawida, ulituj się nad nami”. Jezus nazwany, a może bardziej przyzywany jako Pan i Potomek Dawida czyli Mesjasz otworzył ich oczy, aby widzieli Jego samego i na nowo świat oraz to co na świecie. Taka wiara sprawi, że Mesjasz zawołany również przez nas – otworzy nasze oczy. Potwierdzeniem wiary uzdrowionych i światłem dla nas, jest to, co czynią dalej: „Przejrzeli i poszli za Nim”.
Dziś w Wielkiej Antyfonie śpiewamy podobnie: Przyjdź! I oświeć siedzących w mroku śmierci! Kontynuujemy z wczoraj nasze wołanie jako „pogrążeni i siedzący w ciemnościach”. Do Imienia Mądrości, którą widzimy w Jezusie, do tytułu Adonai – Pan, Gałązki z Pnia Jessego, do Mesjasza, który ma klucze wszelkiej władzy oraz berło królestwa Bożego, dzisiaj dochodzą trzy następne: „Wschód”, „Blask Światła Wiecznego” oraz „Słońce Sprawiedliwości”.
Dzień zaczyna się od wschodu słońca. Łagodność wschodzącego słońca budzi nas, daje nadzieję, możemy żyć i tworzyć. Jest też mocne słońce południa, zenit, kiedy promienie docierają jakby do każdego miejsca, a potem jest znowu blask łagodny końca dnia, odpoczynku.
Zachariasz, po swoim adwencie i odzyskaniu mowy, śpiewa o Słońcu ze Wschodu – o Wschodzącym Słońcu czyli o Jezusie Chrystusie, który jest darem Bożego Miłosierdzia dla nas ślepców (Łk 1,78). Słońce wchodzi i przechodzi, aby nas oświetlić oraz pociągnąć za sobą jak dwóch niewidomych, o których mówi Ewangelia. Jest to jednocześnie Blask Światłości Wiecznej, najmocniejsze światło, które przenika i osądza, mocne jak słońce w zenicie: bo „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia… On jest Początkiem (1Kol 1,15.18). W Nim jesteśmy stworzeni, przez Niego nawiedzeni, podniesieni do nowego życia, oświeceni, ale i w Nim będziemy sądzeni, dlatego ten sam Mesjasz – Jezus jest nazwany przez proroka Malachiasza: „Słońce sprawiedliwości” (Ml 3,19-20): które na końcu osądzi sprawiedliwie wszystkich: pysznych i cały czas zbuntowanych spali jak słomę, ale dla tych, którzy czcili Imię Boga, czyli Jego samego, wzejdzie - już na zawsze - Słońce Sprawiedliwości i będziemy w Jego promieniach zdrowi na wieki.
Jak widzimy wołanie adwentowe jest przyzywaniem Światłości, nie zabawą ani "atmosferą modlitwy", jest szczerym uznaniem swojej ciemności, przyzywaniem światła i sądu, sprawiedliwości, do której chcemy dorastać w Chrystusie! Kto ma wiarę jak dwaj niewidomi i chce iść za Wschodzącym Słońcem, niech woła!
Veni, illumina! Przyjdź, oświeć nas. Choć widzimy, chcemy widzieć bardziej, chcemy iść za Twoim Majestatem i Światłem: od każdego poranka, od łagodności przez trudy dnia, aż do końca dnia, ostatniego dnia, kiedy nas osądzisz przez miłość. Oświeć nas, abyśmy byli „synami światłości” we wszystkim!
o. Andrzej Prugar OFMConv