Wielkie Antyfony Adwentowe: 22 grudnia
22.12.2020 . kg
Kraków | Klasztor i Bazylika Franciszkanów pw. św. Franciszka z Asyżu
W liturgii rozpoczęła się druga część Adwentu, która ma bezpośrednio przygotować do świętowania uroczystości Bożego Narodzenia. A my tymczasem przypominamy rozważania Bożego słowa, które na ten niezwykły czas przygotował o. Andrzej Prugar.
22 grudnia
W starożytnym liście z Mari, datowanym na 1800 lat przed Chrystusem jest wyrażone pragnienie władcy, króla, za którym pójdą inni królowie. Czytamy w tym piśmie: „Nie ma króla, który by sam jeden był najsilniejszy. Dziesięciu lub piętnastu królów idzie za Hammurabim, panem Babilonu. Tyle samo idzie za Rim-Sinem, panem Larsy, tyle samo za Ibal-pi-Elem z Esznunny, tyle samo za Amut-pi-Elem z Qatny, a dwudziestu idzie za Jarim-Limem z Jamhadu". Nabuchodonozor (VII/VI w przed Chrystusem) przywrócił na pewien czas potęgę Babilonu. Ale właśnie on staje się adresatem niezwykłego snu-proroctwa od Boga Jedynego, który wytłumaczył mu prorok Daniel.
Żydzi w tym czasie byli na wygnaniu, w niewoli babilońskiej (Dn 2,24-43). Co widział pogański król we śnie? Potężny posąg, który budził grozę. Złota głowa – to był Nabuchodonozor. Bóg udzielił mu władzy, którą właśnie sprawuje nad światem. Ale srebrna pierś i ramiona posągu oznaczały już następcę potężnego króla i następne królestwo, słabsze. Podobnie miedziany brzuch i biodra posągu, golenie z żelaza, a stopy częściowo z żelaza, a częściowo z gliny, jeszcze następne królestwa. Król również widział coś niezwykłego w swoim śnie: mały kamyk, który nagle spadł (jakby nie wiadomo skąd) rozwalił posąg, a sam kamyk przemienił się w wysoką górę, która wypełniła ziemię. „Za dni tych królów – powiedział Daniel – Bóg nieba ustanowi królestwo, które na wieki nie zostanie zniszczone i żaden inny naród nie odbierze mu władzy… Wielki Bóg dał pozna królowi, co ma się stać” (Dn 2,44-45).
Mały kamyk z nieba jest mocniejszy niż najczystsze złoto i to, co można za nie mieć na ziemi. Mały kamyk z nieba staje się miejscem, fundamentem budowania trwałego, spełnieniem tęsknot ludów i narodów. Kamień jest mały, bo to Dziecko „z góry”, Król królów i upragniony Mesjaszem. Tak należy widzieć to proroctwo w perspektywie Nowego Testamentu i Chrystusa. Tak również widzi siebie Jezus jako Kamień Węgielny, podstawa wszelkiego budowania na tej ziemi.
Człowiek, sam z siebie, nie może zbudować nic trwałego na tym świecie. Może jednak oprzeć się na Chrystusie, który przynosi z samego nieba moc Bożą. Sam jest Mocą i Mądrością Bożą (1Kor 1,24).
Niestety jest kamieniem odrzuconym i odrzucanym, dlatego wszystko, co budujemy bez Niego, choćby było ze złota, rozpada się (Ps 118,22; Mt 21,33-44). Dlaczego nie tworzymy jedności w Polsce? Dlaczego Europa i świat są podzielone, dlaczego ciągle tyle rywalizacji i wojen? Wszystko to wygląda dokładnie jak we śnie Nabuchodonozora. Świat bez Chrystusa jest niejednolitą budowlą o bardzo marnych fundamentach i bez przyszłości.
My, ludzie, jesteśmy przez Boga „utworzeni z mułu” jak mówi Wielka Antyfona z 22 grudnia. Mamy jednak nieśmiertelnego ducha i jako grzesznicy możemy oprzeć się o Skałę jaką jest Jezus Chrystus. Wtedy zaczniemy budować i naprawiać z Nim nasze serce, nasz dom, naszą ojczyznę i nasz świat.
A jeśli nadal będziemy śnić o potędze bez Chrystusa? Jezus, Kamień Węgielny Kościoła, wypowiada słowa ostrzeżenia: „Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go” (Mt 22,44).
Veni! Rex Gentium! Przyjdź Jezu, Królu wszystkich narodów, roztrzaskaj moje złote budowle pychy, a człowiekowi „utworzonemu z mułu”, daj oparcie w Tobie - we wszystkim!
o. Andrzej Prugar OFMConv