Piąta rano. Budzik w telefonie oznajmia, że czas wstawać. Szybka toaleta, pakowanie plecaka, 3 łyki zimnej wody i o 5.30 jesteśmy na szlaku. Dziś przed nami 30 km drogi, a więc jakieś 8 godzin wędrówki. Oczywiście z przerwami na brewiarz, posiłek i odpoczynek. Pierwsze kilometry pochłaniamy szybko i sprawnie, ale kiedy słońce podnosi się wyżej, tempo marszu spada prawie o połowę…